sobota, 10 października 2015

Rozdział XXX



madrid, cabrón, saluda al campeónŚcisnęłam w lewej dłoni pełną reklamówkę, którą z trudem utrzymywałam w garści i zapukałam do dębowych drzwi.
-Może zaczęli bez nas? - spojrzałam z uśmiechem w stronę chłopaka i zmarszczyłam czerwony nos, który zmienił swoją barwę pod wływem zimna.
Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje, pierwszy raz odkąd chłopcy zaczęli urządzać razem piątki, idę z radością i uśmiechem na twarzy.Wcześniej mnie to irytowało, doprowadzało nawet do wymiotów gdy widziałam szczęśliwą czwórkę kumpli przed telewziorem, którzy objadali się popcorem, tak jakby nigdy go nie widzieli.
Sens jednak tkwi w czymś innym, nie przepadałam za tym dlatego, że był tam Neymar, który kiedyś był zupełnie innym człowiekiem...
Przeniosłam pusty wzrok na drzwi, które wreszcie się otworzyły.Wspaniale, myślałam, że zamarznę tutaj!
-Oscar, nie dało się szybciej?- zgardziłam wzrokiem chłopaka i ominęłam go zółwim tępem, wchodząc w głąb wielkiego domu.
Położyłam ciężką reklamówkę na blacie kuchennym i zerknęłam kątem oka na salon, w którym siedziała nie trójka, a czwórka chłopaków przed wielkim telewizorem.
Odgarnęłam długie włosy do tyłu i bez słowa udałam się do oświetlonego pomieszczenia.Stanęłam obok Neymara i z dokładnością przyjrzałam się nieznajomej twarzy, która wydawała się nad pozór miła i sympatyczna.
-Tak właściwie- niski i cichy głos Zayn'a dotarł do moich uszu, wywołując na całym ciele gęsią skórkę- musisz kogoś poznać!
Blondyn, który siedział przez tę porę w ciszy podniósł się i wyciągnął w moją stronę dłoń, uśmiechając się przy tym bardzo...bardzo słodko?
-Jestem Niall, a ty jak sądze Laura..- wychrapał przez nos i zagryzł dolną wargę, oglądając dokładnie moją sylwetkę od góry do dołu.
-Tak, miło mi...-szepnęłam niepewnie i ścisnęłam lekko jego zimną dłoń.
-Niall od dzisiaj spędza z nami każdy piątek i każdą możliwą chwilę!- roześmiał się Oscar i poklepał chłopaka po ramieniu.
Nie chciałam pytać o nic więcej, to by było z mojej strony chyba trochę niegrzeczne...                                                                                       
Tylko nasuwało się pytanie skąd on się wziął, nigdy wcześniej go nie widziałam, choć znając mnie może nadzwyczajniej nie zwróciłam na niego swojej uwagi.
Zastanawiałam się na jaki czas z nimi zostanie, nie wydaje mi się, że długo tu pobędzie.Trudno zrozumieć chłopaków, moim zdaniem są gorsi niż dziewczyny w swoich relacjach.
Zaraz pokłócą się o pieniądze, o alkohol, to u kogo będzie impreza, o dziewcznę i inne durne rzeczy!
Usiadłam niepewnie obok James'a, który z uśmiechem przyglądał się wszystkim, co oni dzisiaj tacy szczęśliwi?
Odwróciłam wzrok, czując uginający się materac po drugiej stronie, zmrużyłam oczy gdy zobaczyłam dziecięcą twarz Oscara, który mrużył z uśmiechem swoje duże oczy.
-Zdecydowanie wolę Cię poważniejszego-pokręciłam głową ze śmiechem.Widząc skrzywioną minę bruneta, zatknęłam dłonią usta, robiąc się przy tym cała czerwona.
-A ja wolę gdy masz normalny odcień skóry- mrugnął okiem i usiadł wygodniej, rozkładając nogi niemal na moich kolanach.
Rozejrzałam się dookoła, szukając wzrokiem Neymar'a, którego oczywiście nigdzie nie mogłam znaleźć.
-Zayn..-szepnęłam cicho w stronę mulata, który usiadł na dywanie,między moimi nogami.
-Tak?- odwrócił głowę w moją stronę.
-Neymar, gdzie Neymar?- zapytałam cicho i połozyłam ciepłą dłoń na jego ramieniu, wbijając przy tym delikatnie paznokcie w materiał koszulki.
-Z Horan'em, w kuchni, pewnie szykują jakieś jedzenie.- posłał mi ciepły uśmiech i oparł głowę o kanapę.
-W kuchni..- szepnęłam sama do siebie i wypuściłam cicho powietrze z ust.
Dlaczego mnie nie poprosił o pomoc, tylko jego?Znowu jakieś tajemnice?
Boże, Laura!Nie bądź taka ciekawska, bo zaraz zwariujesz...
Z każdą chwilą w mojej głowie pojawiało się jeszcze więcej myśli, dlatego dłużej nie wytrzymałam.
Przeprosiłam chłopców, mówiąc, że idę do łazienki i podniosłam się, starając nikomu nie przeszkodzić w oglądaniu.
Stanęłam po cichu koło ściany, która dzieliła salon i kuchnie.Nie musiałam długo czekać bo od razu udało mi się usłyszeć zatroskany głos Neymar'a.
-Stary, musisz mi pomóc...- westchnął niemal niesłyszalnie i trzasnął lekko drzwiczkami od lodówki- Zayn musi jechać ze mną, więc z nim jej nie zostawię...Oscar to pajac, więc odpada.James?Myślę, że Laura nie chciałaby z nim zostać, czuje, że pomiędzy nimi coś się stało, ale nie wiem do końca co.. mniejsza z tym! Dlatego proszę o to Ciebie, musisz się do niej zbliżyć, nie mogę pozwolić żeby coś jej się stało...

 
 
Selena Gomez | via Tumblr
 
-----------------------------------------------------------------
Witam Wszystkich po długiej przerwie!
Długo myślałam nad tym czy wznowić tego bloga, ale gdy zabrałam się za pisanie, łatwo mi poszło!
Więc rozdział się pojawił i mam nadzieję, że będzie wszystko po staremu...
Oczywiście nie będzie mnie tutaj tak często, ale będę się starać!
Mam nadzieję, że zobaczę na dole pare komentarzy i że ktoś jeszcze będzie to czytać...
No to
do zobaczenia! 


Obserwatorzy