sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział IV



Nie wierzyłam.Po prostu nie wierzyłam w to co widziałam.A może po prostu nie chciałam?Tak czy siak,nie zmieniało to zupełnie nic.Widok przede mną nadal był taki sam i nadal odczuwałam ten sam ból,tyle że ze zdwojoną siłą.Można powiedzieć, że niemal uginałam się pod wpływem cierpienia jakie zżerało mnie od środka,kawałek po kawałku.
-Laura wszystko w porządku? -usłyszałam zatroskany głos Neymar'a,który wlepiał we mnie te swoje cudowne,ciemne oczy.Zamrugałam zaskoczona powiekami,przenosząc na niego nieco zdezorientowane spojrzenie.Aż tak bardzo to było po mnie widać?Nie dobrze.
-Oczywiście,że tak -skłamałam gładko,przełykając gulę jaka tworzyła się w moim gardle.Do moich uszu doszło zirytowane prychnięcie,które mogłabym się założyć było skierowane do mojej osoby.Nieco zagubionymi tęczówkami zlustrowałam rudowłosą piękność,która w obecnej chwili obstawiała lewy profil chłopaka.Wisiała na jego ramieniu zupełnie jakby sama nie była  w stanie utrzymać się na równych nogach.
-Jestem Millie -uśmiechnęła się do mnie jadowicie,wyciągając swoją dłoń z idealnie wymalowanymi i zadbanymi paznokciami,odznaczającymi się krwistoczerwonym kolorem, który aż raził w oczy.Równie dobrze mogłaby robić za sygnalizację świetlną na skrzyżowaniu,a zapewne i tak nikt by nie zauważył różnicy.
-Laura -wychrypiałam niepewnie,ujmując jej dłoń, która wbiła w moją skórę swoje przeraźliwe pazury.Halo!Czy tylko ja widziałam chęć mordu i nienawiść w jej oczach?!
-Cieszę się,że mogę wkońcu poznać malutką siostrzyczkę Neymar'a -odparła przesłodzonym tonem głosu,uśmiechając się do mnie sztucznie.Jakimś dziwnym faktem dała mocny nacisk na słowa "malutką siostrzyczkę" jakby chciała mi dać do zrozumienia,że jestem nic nieznaczącą gówniarą,którą się nikt nie interesuje.Zacisnęłam mocniej wargi,czując wielką ochotę rzucenia się na nią i powyrywania garściami jej rudych kudłów.
 Czy tylko ja  zauważyłam to nienawistne zachowanie?Najwyraźniej tak,gdyż chłopcy byli nią wręcz oczarowani,co można było wywnioskować po ich głupawych uśmieszkach i oczach,które ciągle taksowały jej długie, opalone nogi.
-Już nie taka MALUTKA -warknął Zayn,z niebyt przyjemnym wyrazem twarzy,jakby chciał mnie bronić. Myliłam się.Mulat zdecydowanie zauważył jej jadowitą i zołzowatą stronę.Brawo Malik!1:0 dla nas!
Dziewczyna na wypowiedź chłopaka zaśmiała się perliście,ukazując rząd białych zębów,które wyglądały zupełnie jak w jednej z tych reklam pasty do zębów.
-Zapewne -rzuciła z przesłodzeniem,machając zbywająco dłonią.Oh błagam,niech tak szopka się wreszcie skończy!
-A więc to jest Millie,moja znajoma. Zamieszka tu przez kilka dni -wtrącił się wkońcu Neymar, wskazując na uśmiechniętego rudzielca.Wykrzywiłam usta w wielkim grymasie niezadowolenia, kiedy usłyszałam słowa bruneta.Po cholerę nam tutaj ona?!Nie wystarczy,że muszę dzierżyć towarzystwo James'a?!
-Czuj się jak u siebie w domu -stwierdził wesoło James,po czym razem z chłopcami przeniósł się do salonu, gdzie wszyscy się wygodnie rozsiedli.Kiedy tylko zniknęli za ścianą,mina mojej nowej "koleżanki" momentalnie się zmieniła.Zmierzyła mnie swoimi zielonymi tęczówkami,zupełnie jakby chciała stwierdzić,czy jestem warta choć sekundę jej uwagi,po czym przerzuciła przez ramię swoje jedwabiste włosy i minęła mnie z wyższością wymalowaną na twarzy,szepcząc po drodze
-Jesteś żałosna - po chwili słychać było jej wesoły śmiech,pomieszany z rozmowami chłopaków. Tak,zdecydowanie wyczuwam tę kwitnącą przyjaźń.


-Jeeestem głooooodny! -wydzierał się już od ponad pół godziny zrozpaczony Oscar,który siedział na środku salonu w szerokim rozkroku i walił swoimi nogami o podłogę,powodując tym samym większy hałas.
-Było nie zeżreć wszystkiego co było w lodówce! -warknął zły James,próbując go jakoś uciszyć, co zdecydowanie było daremne,gdyż wszyscy dobrze wiedzą,że głodny brunet nie zamknie się, dopóki nie dostanie czegoś do jedzenia. Proste i logiczne,jednak jak widać zbyt skomplikowane na mały móżdżek Rodrigueza.
-To wina Zayn'a i Laury! -krzyknął,wskazując na nas oskarżycielsko palcem,na co ja i Malik pomachaliśmy zrezygnowani głowami. -Tej pizzy tak długo nie przywozili,a ja chciałem tylko coś przegryźć...Gdyby nie wyrzucili obiadu,nie doszłoby do tego! -pisnął zły, z czerwonymi wypiekami na twarzy.
-Ile razy mam powtarzać,że to nawet nie było jedzenie -westchnęłam ciężko,podpierając brodę na ręce.Osc skrzyżował ramiona na piersi,wypinając mi język, zupełnie jakby był jakimś pięcioletnim dzieckiem, obrażonym na cały świat.Przewróciłam zirytowana oczami,wstając do pionu. -Dobra pójdę po coś do sklepu,zadowolony? -mruknęłam nieco zła,kierując się w stronę wyjścia,słysząc jeszcze za sobą wesołe podśpiewywanie Santosa.Cóż za niesamowicie szybka zmiana nastroju,doprawdy.
-Pójdę z tobą -usłyszałam tuż przy uchu nie znoszący sprzeciwu głos.Uniosłam brwi ku górze, przyglądając się badawczo mulatowi,który patrzył się na mnie wyczekująco. Dobra to było dziwne,tym bardziej,że Zayn plus sklep i zakupy to zdecydowanie niecodzienny widok.
-Skarbie wierz mi,że po drodze będziesz miała sporo czasu,aby móc mnie podziwiać -odparł z szelmowskim uśmieszkiem,wyrywając mnie z rozmyślań.Puścił mi perskie oczko, po czym otworzył przede mną szeroko drzwi.W odpowiedzi na jego wypowiedź,prychnęłam jedynie cicho i bez słowa opuściłam posiadłość.
Droga dłużyła mi się niemiłosiernie i robiło mi się coraz bardziej niezręcznie z powodu ciszy, jaka panowała wokół nas.Malik ani słowem nie odezwał się do mnie odkąd opuściliśmy dom i gdyby tego było mało,to cały czas gapił się na mnie,zupełnie jakbym była jakąś wystawą sklepową, którą należy podziwiać.Czułam niemal jak jego natarczywe spojrzenie wypala w mojej skórze dziury,zupełnie jakby chciał przejrzeć mnie na wylot.
-Skończ wreszcie! -warknęłam wkońcu wściekła,stając w miejscu i patrząc się rozdrażniona na zupełnie niewzruszonego moim wybuchem Malika.Dobra,to zaczyna mnie jeszcze bardziej irytować.
-O co ci chodzi Zayn? -syknęłam,krzyżując ramiona na piersi i czekając aż wreszcie to z siebie wydusi. Znałam go zbyt dobrze,żeby wiedzieć,iż takie zachowanie z jego strony,oznacza jedynie to,że coś rozsadza go od środka i nie daje mu ani chwili spokoju.
-Co jest pomiędzy tobą, a Neymar'em? - i bum!Moja twarz momentalnie pobladła,a usta otworzyły się szeroko w wielkim szoku.Skąd on...Ale przecież...To jest...
-C-co masz prze-ez to na my-yśli? -wyszeptałam drżącym głosem, przełykając ślinę.Czułam jak oblewa mnie zimny pot,a po kręgosłupie przesuwają się nieprzyjemne dreszcze.Był pierwszą osobą,która zadała mi to pytanie i szczerze mówiąc w życiu bym się nie spodziewała,że ktoś może mnie czymś takim zaskoczyć.Zupełne nie panowałam nad swoim ciałem,a język plątał mi się we wszystkie strony,przez co nie byłam w stanie odpowiadać ze składem i ładem.
-Czy coś jest pomiędzy wami?-powtórzył już nieco zirytowany,ani na chwilę nie mrugając powiekami,zupełnie jakby się bał,że w przeciągu tych kilku sekund mogłabym mu uciec.
-N-nic -odparłam szybko.Być może zbyt szybko,gdyż jego mina dawała mi wiele do życzenia.
-Wcale nie traktujesz go jak brata prawda? -brnął w to dalej,a ja stawałam się coraz bardziej sparaliżowana.
-O czym ty....
-Przestań -przerwał mi brutalnie,nie dając dojść do słowa. -Nie jestem ślepy,widziałem to już od pewnego czasu,a teraz kiedy ta ruda małpa...kiedy widziałem twoją reakcję...Wiem co do niego czujesz -cholerny Zayn!Czy on zawsze musi być taki spostrzegawczy?!
Nie odpowiedziałam nic.Po prostu stałam ze spuszczoną głową,czując jak do oczu napływa mi fala łez.On wie.A przecież nikt nie miał prawa się o tym dowiedzieć.To miała być moja tajemnica! Nie chcę tej jego troski i litości!
-Laura spójrz na mnie -powiedział miękko,jednak ja ani drgnęłam.Po prostu uparcie wpatrywałam się w swoje znoszone conversy,którym tak  a propos przydałoby się wkońcu pranie.
-Laura -uniósł mój podbródek,zmuszając mnie tym samym do spojrzenia na niego. -Mogę ci pomóc. To nic złego,że coś do niego czujesz.Wkońcu nie jesteście rodziną -pocieszał mnie, uśmiechając się przy tym delikatnie. Aww ten uśmiech! Kurwa!
-Nie możesz z tym nic zrobić -odparłam oschle,odsuwając się od niego gwałtownie. -Zostaw to dla siebie i nie poruszaj więcej tego tematu -mruknęłam obejmując się ramionami i odwracając od niego wzrok.
-Właśnie,że mogę! -odparł, łapiąc moje dłonie. -Mogę sprawić,że będzie za tobą latał jak pies! Że będzie cały czas o tobie myśleć i nie będzie mógł wytrzymać ani minuty bez ciebie!
-Niby jak? -spytałam zdziwiona,marszcząc przy tym czoło. Miałam pewne obawy i nie oszukujmy się,ale bądź co bądź,myślenie nie jest zbyt mocną stroną Malika.
-Sprawię,że będzie o ciebie cholernie zazdrosny -mruknął seksownie,przysuwając się przy tym do mnie na niebezpieczną odległość. Przewróciłam zirytowana oczami,wzdychając ciężko. No tak, mogłam się domyślić.
-I oczywiście ty na tym zyskasz, że będziesz mógł sobie mnie swobodnie poobmacywać? -stwierdziłam,na co Zayn wyszczerzył szeroko swoje białe ząbki.
-Coś w tym stylu -odparł wesoło,na co sama się lekko zaśmiałam.
-Wybacz,ale nie skorzystam.Nie chcę w taki sposób do tego dążyć.Chcę, aby sam zwrócił na mnie uwagę,kropka.Koniec tematu Malik, idziemy! -zakomenderowałam,gdy zobaczyłam jak jego usta już się otwierają w geście zaprzeczenia.Złapałam go za dłoń i mocno pociągnęłam w stronę sklepu, z zamiarem zrobienia tych pieprzonych zakupów.



UntitledUntitledGif by @NickStudMuffin | via Tumblrjames
neymar jr gif ;p



-------------------------------
Rozdział nie wyszedł tak jak chciałam...
Przepraszam,że jest w nim tak mało Neymar'a. :/ 
Łapcie ode mnie gify bohaterów na pocieszenie! :) 
Rozdziały postanowiłam pisać do dwa dni!:*

11 komentarzy:

  1. Ja chce kolejny teraz :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super dawaj next :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju świetne ! *o* /Nel

    OdpowiedzUsuń
  4. SWIETNE 😱😱😱😱 CZEKAM NA NASTEPNY BARDZO ZNIECIERPLIWIONA. OMG ZAYN WIE. ZAYN WIE. ZEN WIE. KURWAAAA. JAKA AKCJA OMG. FANGIRLING GWARANTOWANY.

    Wracajac do tematu dodawania rozdzialow. Nie powiedzialas nam w koncu co ile beda pojawialy sie rozdzialy ;) Ale to nie szkodzi, przeciez jak ktos kocha opowiadanie, to poczeka na rozdzial. Pozdrawiam goraco x


    P.S. chyba przyzeyczailas sie do braku polskich snakow, w moich komentarzach, no nie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej !!! *.* Jaki fajnyy..
    Rudzielec ma się odwalić bo dostanie prostego i zobaczy małolatę w akcji :D
    Hahahah.. Niech wejdzie w układ z Malikiem będzie wtedy 10:0 dla nas !
    Świetny.. bosko piszesz po prostu :*
    Życze weny czekam na rozdział pala :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny , czekam na next ;****

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam <3
    http://alexisandnela.blogspot.com/2014/08/rozdzia-10-nic-sie-nie-stao.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  8. TO JEST jejeiduicnmdoijtjtj *.* BRAK MI SŁÓW <3
    NIGDY WIĘCEJ NIE PISZ, ZĘ CI SIĘ NIE UDAŁ :*
    JEST BOOOOOOOOOOSKI <3 Przepiękny, prze,pzre,przeboooooooski <3
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NEXT :*


    KOCHAM CIĘ I TWOJE OPOWIADANIA!!! :* <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy